Podsumowanie 2016

No i jesteśmy! Najprościej byłoby napisać, że ubiegły rok był genialny, mega i ogólnie przesuper. Dobrze byłoby też znaleźć kilka innych fancy synonimów opisujących to wszystko co działo się w 2016 roku. Choć pewnie bym nie skłamał tak mówiąc, kilka rzeczy trzeba dopowiedzieć. Było… ciężko. Moim najtrudniejszym i najbardziej wymagającym klientem byłem ja sam. W każdy wieczór poprzedzający reportaż starałem się odpowiednio skupić, nastawić, przeanalizować poprzednie prace i przygotować na dzień kolejny. Choć wielki dzień bezapelacyjnie należy do Młodej Pary, dla mnie za każdym razem było to równie duże wydarzenie. Po obecności na tylu ślubach i weselach, motywujący stres oraz czujność na otoczenie paradoksalnie były większe. Biorąc pod uwagę ilość ciepłych słów po publikacjach zdjęć, mogę powiedzieć, że było warto. Moim największym osiągnięciem ubiegłego roku jest odnalezienie czystej przyjemności w tworzeniu historii i poszukiwaniu prawdziwości w zdjęciach. Fotografia jest moim hobby od lat, ale jeszcze nigdy radość tworzenia nie była tak duża. Szukiwanie szczerości i wyjątkowości w zdjęciach to ciągła praca, a im dalej jestem, tym więcej pracy widzę jeszcze przed sobą. A teraz najważniejsze, ludzie. Mówiłem to już niejednokrotnie, mam niesamowite szczęście do moich Par. Nie dość, że uwielbiam pracę z ludźmi to jeszcze trafiam na niesamowite osoby. Niektórzy traktują mnie jak członka rodziny, z niektórymi wydaje mi się, że znamy się od lat, a w rzeczywistości to nasze pierwsze spotkanie, z innymi jesteśmy kilka dni w podróży po Europie, a jeszcze z innymi współpraca to dopiero początek naszej znajomości. Kochani, wielkie DZIĘKUJĘ! To dzięki Wam w ubiegłym roku nie zabrakło radochy, miłych niespodzianek, ton emocji i setek pozytywnie naładowanych zdjęć. To również dzięki Wam wybieranie dwustu najlepszych zdjęć zeszłego sezonu było czystą przyjemnością. Poniżej znajduje się mój całkowicie nieobiektywny i niepodyktowany żadnymi zasadami skrót roku 2016, jak to mawiali rosjanie, enjoy!