Ania & Marek – plener ślubny w Pieninach

W zasadzie to nigdy nie wiesz. Czy młodzi wstaną na czas, czy Ty wstaniesz na czas, czy słońce wstanie na czas?.. Czy będzie pogoda, w sumie to zawsze będzie, ale jaka będzie? Czy będzie bajkowo jak obiecywałeś, czy warunki wynagrodzą wszelkie trudy? Prognoza niby dobra, ale ciemno, mgliście, czy ten poranek będzie tego wart? “Sesja o wschodzie w Pieninach” brzmi super, ale czy faktycznie będzie super? Dojeżdżamy w umówione miejsce i jest, morze chmur a na horyzoncie dumne Tatry. Taki widok mieliśmy zaledwie przez kilka sekund, chwilę później nieplanowanie przebywaliśmy w chmurze, dosłownie. Na dobre wyszło, klimat był niesamowity. Czas mijał, a widoków, po które przyjechaliśmy, nie było. Szybka decyzja, idziemy wyżej, Taterki musimy mieć na zdjęciach. Naście minut wędrówki i mieliśmy wszystko jak na dłoni. Widoki lepsze niż na pocztówce, wszytko budzi się do życia, a między chmurami tylko my. Cudne doświadczenie! Pieniny nie zawiodły, Ania z Markiem poświęcenie pełne, pomocnicy też dali radę. Zapraszam na kilka plenerowych zdjęć z gór, oraz mały backstage na końcu!

 

na koniec mały backstage od Simona (a tu jego insta):