Asia & Adrian – reportaż

Słońce, maj, Mircze. Na Wchodzie czas jakby zwalnia. Od pierwszych chwil w domu rodzinnym Asi można było wyczuć swoisty spokój. Może to przez medytacyjne zabiegi Adriana? A może przez napar tajemniczych ziółek Świadkowej? Choć sielanka jakby unosiła się w powietrzu, akurat tego dnia działo się naprawdę wiele. Domowe ciasto, kompot z rabarbaru, a w pokoju Asi ślubna suknia trzymana w tajemnicy przed przyszłym mężem. Uwielbiam obserwować przeplatanie się życia codziennego z tak niecodziennymi wydarzeniami. Przygotowania przebiegły całkowicie bezstresowo, to chyba jednak te ziółka. Świat się zatrzymał w momencie oczekiwania na zejście Pani Młodej, a już na pewno świat Adriana. Jego szczera reakcja, niepohamowana radość… bezcenna. W pełni gotowi, pobłogosławieni udaliśmy się do kościoła w Mirczu. Podczas ceremonii nie obyło się bez wzruszeń i kilku szczerych łez, było pięknie! Po setkach życzeń przyszedł czas na świętowanie, wesele odbyło się w Szewskiej Pasji w Tyszowcach. Asia i Adrian otworzyli parkiet wspaniałym pierwszym tańcem oraz wyjątkową ruedą, było na co patrzeć! O ujęcia w ruchu tego dnia dbała ekipa artsframe, a krótki trailer z wesela można obejrzeć tutaj. Tańców i uśmiechów tego dnia zdecydowanie nie zabrakło, a o radości tego dnia najlepiej chyba świadczy zdjęcie Adriana całującego swoją obrączkę. To był cudowny dzień… Zapraszam zatem na prawdziwie radosną historię, pewnej prawdziwie zakochanej pary!